FORUM
haha, dobre, a czym się rózni mięso z duńskiej czy polskiej swini, zakłady pchają wodę w wyroby i one psują mięso a nie świnia taka czy siaka, pbz żywiony intensywnie bedzie miał takie samo mięso jak duńczyk zywiony intensywnie i na odwrót też to działa. Jak tuczyłem kiedyś duna i się zabiło dla siebie, to kiełbasa zawsze taka sama jak teraz z polskiego prosiaka tez taka sama, bo receptura ta sama bez chemii
No właśnie,ale niektórzy wszystko wiedzą lepiej. Ciężki rok się zapowiada, w mojej okolicy 2 chlewnie po ponad 1000 szt sie budują co wiem, a może i więcej ich jest. A ilu z macior rezygnuje, i przedstawicieli importerów na kawe już zaprasza. Aby nie słyszałem żeby ktoś w drugą stronę do macior wracał. Może za rok dwa.
falkonetti -zdenerwowałeś mnie .
.. to wytłumacz fakt taki
1. zdycha na amen warchlak 30 kilogramowy duński ! i ! i jako nieboszczyk poleży w temperaturze 20 stopni pod lipą DWA tygodnie zanim zacznie się rozkładać biedak.
2. zdycha warchlak polski 30 kilogramowy -jako niboszczyk leży zaledwie 4 dni i co, już następuje rozkład . Beeeee!
To jaki nafaszerowany jest antybiotykami??
..ale zagadka!
No właśnie,ale niektórzy wszystko wiedzą lepiej. Ciężki rok się zapowiada, w mojej okolicy 2 chlewnie po ponad 1000 szt sie budują co wiem, a może i więcej ich jest. A ilu z macior rezygnuje, i przedstawicieli importerów na kawe już zaprasza. Aby nie słyszałem żeby ktoś w drugą stronę do macior wracał. Może za rok dwa.
w większości przypadków które znam to hodowcy porezygnowali z hodowli macior kiedy wszedł w życie porogram zwalczania choroby Ayjeszkiego, prawie każdemu komu zlikwidowali stado macior już do nich nie powrócil
Myślę że jak by położyć tych nieszczęśników obok siebie, to w takim samym tępie postępowała by ich redukcja
jak sie komus oplaca kupic warchlaka po 300 to dlaczego polakom trudno go w Polsce produkowac ,chyba ze chodzi o to samo co z ursusem cukrowniami i innym przemyslem ,czy tak trudno przewidziec co sie stanie z polskim rolnictwem jak tak dalej pojdzie .Za chwile zostaniemy z tanim zbozem bez wlasnej hodowli.Z REKA W NOCNIKU ,Niemcy w volkswagenie za ubiegly rok wyplacili srednio 30 tys zl na leb/w Polsce volkswagen nie wyplacil ani zlotowki tylko postraszyl zwolnieniami Tak jest w przypadku kazdego interesu z niemcami .Teraz zaniza cene swinek aby zylo nam sie lzej
a wiesz dlaczego jest problem z produkcją prosiąt w Polsce
zapytaj co zrobił polsus
a ci co produkuja dobrego prosiaka hybryda to maja odbiorców
a ci co wydaje sie ze produkują to tylko mówia
i co pozostaje import
i tak każdy gada i gada i nic z tego nie wynika
tu trzeba działać bo polityka się tobą zainteresuje
To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie,
No właśnie,ale niektórzy wszystko wiedzą lepiej. Ciężki rok się zapowiada, w mojej okolicy 2 chlewnie po ponad 1000 szt sie budują co wiem, a może i więcej ich jest. A ilu z macior rezygnuje, i przedstawicieli importerów na kawe już zaprasza. Aby nie słyszałem żeby ktoś w drugą stronę do macior wracał. Może za rok dwa.
w większości przypadków które znam to hodowcy porezygnowali z hodowli macior kiedy wszedł w życie porogram zwalczania choroby Ayjeszkiego, prawie każdemu komu zlikwidowali stado macior już do nich nie powrócil
Bo ten program miał właśnie to na celu a pierdol........i że ma otworzyć wrota na unijne rynki żywych świń
Pablo Ty na prawdę wierzysz w to że Duńczyk albo Holender będzie się bawił z prosiętami po to żebyś zarobił ??????? przedstawicieli importerów nawet na kawę nie trzeba zapraszać , a i tak dowiozą może ich teraz zapraszają bo na razie jeszcze mają na kawę
Mytotoksyna jak mi coś zdechnie to dzwonie do bakutilu i zabierają delikwenta w ciągu 24 godz latem chyba że jest niedziela,ale żeby dwa tygodnie czekać co się wydarzy. Ciekawa historyjka. Tak jak mówisz u polskich hodowców w cyklu zamkniętym nie stosuje się antybiotyków, szczególnie jak wszystko od noworodka po wybrakowaną maciorę stoi pod jednym dachem.
Jest swiatełko w tunelu, w sąsiedniej gminie znajomy stawia na 300 macior, docelowo 600. Zobaczymy co i za ile bedzie oferował.
Stanisław akurat Ursusa to wykończyły związki zawodowe, resztę dołożyła niewidzialna ręka rynku. Przypomnij sobie początek lat 90tych, Ursus miał wszystko, nie nadążali z produkcją, rolnicy do Warszawy musieli jeździć i prosić się o ciągnik, do tego musieli dać łapówkę każdemu kto miał kontakt z klientem, od tamtych "inżynierów" po portiera który pięć po trzeciej nie chciał wypuścić ciągnika załadowanego na ciężarówkę, bo podobno regulamin nie pozwalał, dostał w łapę to i regulamin zmienił. O ilości niedoróbek nie wspomnę. Ale to dopiero co skończył się socjalizm, ludzie psioczyli ale uważali że tak musi być bo tak od kiedy pamiętali zawsze było. Potem przyszedł kryzys w rolnictwie związany z niskimi cenami, krótko po tym przyszedł pewien wszystkim znany minister finansów. Sprzedaż spadła, a związki co? Produkują połowę, ale nie wolno zwolnić zbędnych ludzi, i jeszcze wystrajkowali im podwyżki. Nadal produkowali sami wszystko od silnika po ostatnią śrubkę czy gumkę. Potem przyszły zetory tańsze o jedną trzecią, mimo większego spalania i niższej jakości większość kupowała zetora. I w ursusie znów spadła sprzedaż, a ludzi ciągle tyle samo zatrudniał, co w najlepszych czasach itd.....
Co do cukrowni, ja znam takich co dopiero co skończyli używać cukier który wynieśli, a co niektóre nie produkują już pewnie więcej niż piętnaście lat? Nie wspominając o tym co sprzedali. Przerzucali worki przez płot, mieli powszywane specjalne kieszenie w kurtkach, opowiadali mi jak w łychę fadromy ładowali 300kg, łycha do góry i tak wyjeżdżali z firmy. Kilka takich kursów robili dziennie, i tak każdy robił, mimo, że pracownicy mieli deputat cukrowy. Ludzie od oceny zanieczyszczenia nie musieli wynosić cukru tyle w łapę brali, pijani pracownicy na zmianie zpali za wirówkami itd... To się pytam, jak to k......... miało istnieć?
Stanisław akurat Ursusa to wykończyły związki zawodowe, resztę dołożyła niewidzialna ręka rynku. Przypomnij sobie początek lat 90tych, Ursus miał wszystko, nie nadążali z produkcją, rolnicy do Warszawy musieli jeździć i prosić się o ciągnik, do tego musieli dać łapówkę każdemu kto miał kontakt z klientem, od tamtych "inżynierów" po portiera który pięć po trzeciej nie chciał wypuścić ciągnika załadowanego na ciężarówkę, bo podobno regulamin nie pozwalał, dostał w łapę to i regulamin zmienił. O ilości niedoróbek nie wspomnę. Ale to dopiero co skończył się socjalizm, ludzie psioczyli ale uważali że tak musi być bo tak od kiedy pamiętali zawsze było. Potem przyszedł kryzys w rolnictwie związany z niskimi cenami, krótko po tym przyszedł pewien wszystkim znany minister finansów. Sprzedaż spadła, a związki co? Produkują połowę, ale nie wolno zwolnić zbędnych ludzi, i jeszcze wystrajkowali im podwyżki. Nadal produkowali sami wszystko od silnika po ostatnią śrubkę czy gumkę. Potem przyszły zetory tańsze o jedną trzecią, mimo większego spalania i niższej jakości większość kupowała zetora. I w ursusie znów spadła sprzedaż, a ludzi ciągle tyle samo zatrudniał, co w najlepszych czasach itd.....
Co do cukrowni, ja znam takich co dopiero co skończyli używać cukier który wynieśli, a co niektóre nie produkują już pewnie więcej niż piętnaście lat? Nie wspominając o tym co sprzedali. Przerzucali worki przez płot, mieli powszywane specjalne kieszenie w kurtkach, opowiadali mi jak w łychę fadromy ładowali 300kg, łycha do góry i tak wyjeżdżali z firmy. Kilka takich kursów robili dziennie, i tak każdy robił, mimo, że pracownicy mieli deputat cukrowy. Ludzie od oceny zanieczyszczenia nie musieli wynosić cukru tyle w łapę brali, pijani pracownicy na zmianie zpali za wirówkami itd... To się pytam, jak to k......... miało istnieć?
......................................to jest słuszna gatka -tak było .
..ale teraz trzeba włączyć mózgownice , bo realia gospodarcze itp itd są inne .
Rozum jest w cenie , trzeba plewy odsiać od ziarna.
Dania to huncwoty!!!
..a ich język ojczysty -pożal się BOŻE!
Japoński to ZŁOTO.
Na rynku jest miejsce dla wszystkich którzy potrafią dobrze produkować, czy to w zamkniętym czy w otwartym. Tuczyć, jak się dostało w miarę zdrowego warchlaka, całe puste, całe pełne + pasza gotowa i w miarę wyposażone budynki tylko ostania sierota nie da rady. Problem w tym, że trzeba obecnie mieć tego dużo, a nie każdy ma możliwość postawienia ogromnych chlewni, jak najbardziej na uboczu, i bardziej niż o smród chodzi tutaj żeby mieć sąsiednie chlewnie jak najdalej, żeby zminimalizować ryzyko przenoszenia się chorób. I nie gadajcie, że przez Aujaszkego likwidowali stada, szczepienia nie pomagały tam gdzie było nagromadzenie jeszcze innych jednostek chorobowych. Po prostu zgnilizna. Niech będą wdzięczni ci którym zlikwidowali i wypłacili odszkodowania (a na to raczej duzi się łapali), bo dzięki temu uciekli na duńczyka i wielu dzięki temu dziś jeszcze może istnieje, a nawet się rozwija. Gdyby prowadzili uparcie tą swoją zgniliznę nadal to kto wie co by było. I wiem co mówię, widzę to po sąsiadach i znajomych.
Jak są świnki po 6 złotych to kazdy głupi umie,zobaczymy czy po 5 też każdy będzie umiał.
Jak są świnki po 6 złotych to kazdy głupi umie,zobaczymy czy po 5 też każdy będzie umiał.
5 ??? a czy po 4 tez mozna umieć jeszcze ???
nr GG- 93678
pozdrawiam
tadek
..do jasnej ku...rwy mówie wam ,że granica opłacalności tucznika to 5,30 +vat.
Jak tej ceny nie obroni Kalemba - to skończy na wypracowanej i zasłużonej emeryturze opiewającej na sumę 799 zł polskich miesięcznie.
Heh 5.30 dla kogo? skup czy fermówka? dla skupu ta cena jest rzadko kiedy osiągana.
Przy jakich kosztach ta cena to minimum? lub też przy jakiej wielkości produkcji?
i jakie instrumenty prawne ma Kalemba aby w tą cenę ingerować?
Martinus (ur ok 1790r) -> Mateusz -> Wawrzyn -> Wojciech -> Jan -> Zdzisław -> No i ja w linii prostej
Spptch@wp.pl
Na rynku jest miejsce dla wszystkich którzy potrafią dobrze produkować, czy to w zamkniętym czy w otwartym. Tuczyć, jak się dostało w miarę zdrowego warchlaka, całe puste, całe pełne + pasza gotowa i w miarę wyposażone budynki tylko ostania sierota nie da rady. Problem w tym, że trzeba obecnie mieć tego dużo, a nie każdy ma możliwość postawienia ogromnych chlewni, jak najbardziej na uboczu, i bardziej niż o smród chodzi tutaj żeby mieć sąsiednie chlewnie jak najdalej, żeby zminimalizować ryzyko przenoszenia się chorób. I nie gadajcie, że przez Aujaszkego likwidowali stada, szczepienia nie pomagały tam gdzie było nagromadzenie jeszcze innych jednostek chorobowych. Po prostu zgnilizna. Niech będą wdzięczni ci którym zlikwidowali i wypłacili odszkodowania (a na to raczej duzi się łapali), bo dzięki temu uciekli na duńczyka i wielu dzięki temu dziś jeszcze może istnieje, a nawet się rozwija. Gdyby prowadzili uparcie tą swoją zgniliznę nadal to kto wie co by było. I wiem co mówię, widzę to po sąsiadach i znajomych.
Przez Aujeszkiego to stado powinno się samo zlikwidować i nawet mu program zwalczania nie potrzebny , natomiast do likwidacji loch program jak najbardziej był wskazany i potrzebny
piszecie a nawet niektórzy się cieszą że loch ubywa ,tylko tucz łatwy i dobry tylko problem w tym że do niego pomału trzeba 100 dołożyć
rok temu wyliczyliście że koszty to 6 zł. dzisiaj zboże trochę tańsze warchlak chyba droższy i białko , świnia po 5 zł. i nadal rozwój
Jak są świnki po 6 złotych to kazdy głupi umie,zobaczymy czy po 5 też każdy będzie umiał.
5 ??? a czy po 4 tez mozna umieć jeszcze ???
Nic się poważnego nie stało żeby świnia kosztowała 3 złote jak kilka lat temu i czytając to co piszecie to niedługo to nastąpi
Stachu po 6 zł nie wiele czasu było, a w mojej gminie dwie chlewnie po ponad 1000 szt powstają o których mi wiadomo. Jak by było dłużej tak drogo to na co drugiej wsi by się budowały. Firmom kontraktowym się opłaci to i ogarniętemu rolnikowi musi. W styczniu też takie farmazony co niektórzy wypisywali i mamy nowy rekord sprowadzanych prosiaków. I w nadchodzącym pewnie go pobijemy. Stachu jak Ty tak sprawnie liczysz ile trzeba dołożyć do duńskiego prosiaka to mi powiedz ile straciła firma hodująca w mojej okolicy i nie tylko, która w 2013 utuczyła jakieś 100-120 tys tucznika. Duży zakład mięsny z sąsiedniej gminy też pewnie niecałą setke i mocno się rozbudowują.
Przyszłość hodowli tuczników w Polsce tak będzie wyglądać:
Wstawienie jednorazowe 3000 szt razy 5 zł zysk od sztuki i chłopy będą hodować
a wiesz dlaczego jest problem z produkcją prosiąt w Polsce
zapytaj co zrobił polsus
a ci co produkuja dobrego prosiaka hybryda to maja odbiorców
a ci co wydaje sie ze produkują to tylko mówia
i co pozostaje importi tak każdy gada i gada i nic z tego nie wynika
tu trzeba działać bo polityka się tobą zainteresuje
A co niby Polsus miał zrobić kto dziś zasiedla nowe chlewnie polskimi loszkami wszyscy w zachód zapatrzeni i kupują po 1200 a potem za 600 sprzedają
2013 rok był niezły na tucznika końcówka trochę gorsza , ale nie jest powiedziane że w 2014 tego co się zarobiło nie trzeba oddać
nie lubię nikomu liczyć ile zarobił albo stracił , bo niby co mi z tego przyjdzie ????????? trochę mi nawet szkoda tych co dołożą albo dołożyli
ci co kupowali warchlaka i gotowa paszę już są grzeczni , a nawet bardzo
ci co jeszcze mają pole to jakoś sobie radzą , ale to wcale nie znaczy że dzięki tuczowi
rok temu zakładaliście stowarzyszenie , większość myślała że dzięki temu świnia będzie kosztować 10 zł , aż tu nagle od pół roku na okrągło 0909 pracuje i tej 10 nie widać w między czasie prezes wyliczył że koszt tucznika wynosi 350 zł. i pewnie tyle wynosi po uwzględnieniu posiadania ziemi dopłat i maszyn do jej uprawy , dobrze by było jak by jeszcze Tatuś dał ładną chlewnie , a unia stare maszyny na nowe wymieniła ale to już by za pięknie było i właśnie ci obdarowani najwięcej mają do powiedzenia , bo ci co ich nie obdarowano a o tym marzą to przynajmniej ja to marnie widzę
polsus to taki sam twór jak danbred
i ta sama rasa swin
i co zrobili polacy
a co dania lub inny kraj niemcy hiszpanie
Polacy robią tak zwaną prace zachowawczą i przy zagrodową
żadnej odpowiedzialności. no jeszcze kupa kasy z tego jest
np opracowanie projektu odbudowy stad, juz zapisy na
szkolenia a kasa z panstwo uni i funduszu promocji miesa
no cóż. Oni zamiast być dla ludzi to ciągną z ludzi.
To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie,
Przyszłość hodowli tuczników w Polsce tak będzie wyglądać:
Wstawienie jednorazowe 3000 szt razy 5 zł zysk od sztuki i chłopy będą hodować
Tyle mi się nie zmieści w chlewiku , portfel jak by naciągnął to pewnie jedno wstawienie by wytrzymał też mi się wydaje że to idzie w tym kierunku i powolutku trzeba od świń spierd.............................. ć
stan stowarzyszenie jest i pracuje każdy dzień już są efekty pracy a niedługo wszyscy sie bardzo zdziwią i
to mocno.
2013 rok był niezły na tucznika końcówka trochę gorsza , ale nie jest powiedziane że w 2014 tego co się zarobiło nie trzeba oddać
nie lubię nikomu liczyć ile zarobił albo stracił , bo niby co mi z tego przyjdzie ????????? trochę mi nawet szkoda tych co dołożą albo dołożyli
ci co kupowali warchlaka i gotowa paszę już są grzeczni , a nawet bardzo
ci co jeszcze mają pole to jakoś sobie radzą , ale to wcale nie znaczy że dzięki tuczowi
rok temu zakładaliście stowarzyszenie , większość myślała że dzięki temu świnia będzie kosztować 10 zł , aż tu nagle od pół roku na okrągło 0909 pracuje i tej 10 nie widać w między czasie prezes wyliczył że koszt tucznika wynosi 350 zł. i pewnie tyle wynosi po uwzględnieniu posiadania ziemi dopłat i maszyn do jej uprawy , dobrze by było jak by jeszcze Tatuś dał ładną chlewnie , a unia stare maszyny na nowe wymieniła ale to już by za pięknie było i właśnie ci obdarowani najwięcej mają do powiedzenia , bo ci co ich nie obdarowano a o tym marzą to przynajmniej ja to marnie widzę
To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie,
polsus to taki sam twór jak danbred
i ta sama rasa swin
i co zrobili polacy
a co dania lub inny kraj niemcy hiszpanie
Polacy robią tak zwaną prace zachowawczą i przy zagrodową
żadnej odpowiedzialności. no jeszcze kupa kasy z tego jest
np opracowanie projektu odbudowy stad, juz zapisy na
szkolenia a kasa z panstwo uni i funduszu promocji miesa
no cóż. Oni zamiast być dla ludzi to ciągną z ludzi.
Te danbredy już Ci pewnie gumofilce zjadły ale nadal nie popuścisz
Ja licze koszty i twardo chodze po ziemi. Jak się uda zarobić 50 dych bez amortyzacji i mojej pracy to będę zadowolony. Narazie 5zł netto jest to będzie 650, 670 za sztuke. Jestem w połowie rzutu, zobaczymy co będzie za 5 tygodni byle nie było 4,5.
na poniedziałek 4.20 plus VAT
Ja licze koszty i twardo chodze po ziemi. Jak się uda zarobić 50 dych bez amortyzacji i mojej pracy to będę zadowolony. Narazie 5zł netto jest to będzie 650, 670 za sztuke. Jestem w połowie rzutu, zobaczymy co będzie za 5 tygodni byle nie było 4,5.
Tu już płaca 4,5 a może nawet mniej
na poniedziałek 4.20 plus VAT
Dobra cena żeby kupić z 1000 sztuk warchlaka może duna albo holędra ???